poniedziałek, 26 stycznia 2015

Smurfy- wymianka karteczkowa.

Puk puk...
Dalszy ciąg niebieskości i na tym koniec w styczniu. Tak, w styczniu, co w lutym? Pewnie równie kolorowo.
W Misiowym Zakątku odbyła sie fantastyczna wymianka karteczkowa. W styczniu bajkowym tematem były Smurfy. Nawet nie wiedziałam, że istnieja kluby, fankluby, spotkania, organizacje prawie....
Ale, ale.... Ja tu o wszystkim i o niczym a karteczkę pokazać chciałam :D

Haft pochodzi ze smerfastycznej książeczki wydanej z DMC ponad 10lat temu!!! Dokładnie w 2004roku! Przynajmniej ja z tym wydaniem się spotkałam :D 

Haft "Smurfy"
Wzór dla DMC "Les Schtroumpfs" Marie Pieroni
Kanwa Aida Zweigart 20ct, kolor 100- biały
Mulina  Ariadna: 1500, 1563, 1611, 1819.
Rozmiar: 80x58 xxx
Książka:
Ja natomiast dostałam fantastyczną karteczkę od Agatki:) Fotka zapożyczona z: bloga

Głosowanie na najsmerfniejszą karteczkę trwa do 30stycznia, do samiuteńkiej północy:) Koniecznie musicie zobaczyć wszystkie smerfastyczne karteczki!!!

A oto nowa kolekcja smurfów na 2015 rok i nie zabraknie w niej szefa-Boss'a, menagera, logistyka, księgowego, marketingowca, sprzedawcy czy naukowca... taki rzeczywisty smerfny świat:)
Ja czasem tylko oglądam bajkę (przynajmniej mam na kogo zgonić, żeby nie było, że taka duża a bajki ogląda), i za każdym razem jest tak samo smerfastyczna. Film nie do końca był ciekawy:)

Ja zaliczyłam już SOR(dziecięcy) w Chorzowie:D. A to dopiero styczeń(!) Lekarze z fantastycznym podejściem do dzieci, pan wykonujący RTG również:) Na szczęście spotkanie malutkiej głowy z podłogą, które wyglądało dość poważnie zakończyło się wielkim siniakiem na pół czoła i krwiakiem, który spłynął- na oko. Dzisiaj kolor powieki granatowo- fioletowo- czarny... Pół oka nie ma jak się otworzyć, ale kości czaszki przetrwały! Uff.... Nie chcę absolutnie obrażać uczuć dziecka , ale śmiejemy się w domku, że Myszka wygląda jak bokser po walce:)...
Oby to pierwszy taki poważny przypadek w tym roku, bo wszelkiego rodzaju skaleczenia, otarcia czy maleńkie siniaki moich Myszek biorę na klatę, jak to dzielna mama!
Jednak dzieci to nie do końca takie kruche istotki:) Objawy drugiego dnia po wypadku: brykanie- bez zmian, jedzenie- bez zmian, czyli powrót do codzienności. Mój stres, strach... dopiero teraz mija, kiedy już wiem, że nic złego się nie dzieje a ja mogłam sobie pomacać mulinki do następnego XXX, który zacznę dopiero rankiem:) 

Pozdrawiam cieplutko
myszka myszkowata

25 komentarzy:

  1. Świetne prace, super wymianka....dobrze że maleńkiej myszce nic się nie stało jak najlepiej wiem jak te maluchy potrafią brykać i nie pomagają ostrzeżenia, upomnienia jak się nie stuknie taki maluch to się nie uspokoi ;) hihi i kolejny siniak do kolekcji.

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie ciekawi jak powstała ta fajna kokarda. Ja wczoraj szkoliłam się z kokard na widelcu, ale tamte to malusie są.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kokardkę wiązałam normalnie, bez szablonów, na końcu nożyczek, bo akurat leżały pod ręką.

      Usuń
  3. Karteczki obie cudne, smerfastyczne. A mała myszka bidulka, guza sobie nabiła, ale jak bryka jak zawsze to jest dobrze. A przynajmniej będzie co wnukom opowiadać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale smerfastyczne te smerfy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak, my mamy boimy się bardziej o nasze dzieci, niż one same. U synka na drugi dzień po "czołowym zderzeniu" ze ścianą, podobnie jak u Twojej córeczki, wszystko jakby nigdy nic :) Ale obserwować i sprawdzić zawsze warto! A Smerfy rewelacyjne! ja od dziecka uwielbiam, a teraz pokochał je także mój synek :) Swoją drogą właśnie je ogląda w wieczorynce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niezły początek roku. Oby już więcej takich wizyt na pogotowiu nie było. Smerfastyczne karteczki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moją pierwszą myślą było "skąd ten smerfastyczny wzór!", ale już wiem :-)
    Tak wiele pięknych kartek powstało, bardzo trudny wybór!
    A dzieci choćby nie wiem jak pilnować to i tak nie upilnujemy... najważniejsze, że wszystko w porządku!

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne karteczki i dobrze, że wszystko wraca do normy, moje dzieci też wiecznie poobijane chodzą, ale na szczęście groźnego wypadku u nas nie było

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam ze strachem - na szczęście mieliście szczęście i na siniaku się skończyło...
    Smerfy uwielbiałam jako kreskówka, teraz już nie oglądam i są mi hmm.. obojętne - choć jako stworzonka wyglądają uroczo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko, zdrówka i siły! A kartka super!

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie prze momentem napisałam u Lidki, że chociaż wszystkie kartki są smerfastyczne, to najbardziej podobają mi się te całe biało niebieskie, więc i Twoja. Wypadek Myszki oby był pierwszy i ostatni w tym roku.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ja lubię tę bajkę..niestety moje dziecię nie zainteresowane...kapitalna karteczka:)

    OdpowiedzUsuń